czwartek, 15 stycznia 2015

maruda

Dwa marudne artykuły-posty. Zupełnie różne.
Podczas gdy pierwszy, jakkolwiek nieco chaotycznie napisany, jest merytoryczny i bardzo ciekawy. Nie sądzę jednak by cokolwiek zmienił, bo czyje sumienie miałby poruszyć?
A nadal sądzę że warto przeczytać.

Drugi . Natychmiast znalazło się stado marud, z autorem na czele.
Że głośno, że biedne psy, ptaki, ludzie chorzy i zwierzęta w Zoo.
Więc po pierwsze profesjonalne fajerwerki nie mają na celu ogłuszyć widzów - nie są tak głośne jakby się zdawało oceniając na podstawie petard sylwestrowych. Wybuchają naprawdę wysoko, co jeszcze zmniejsza ilość decybeli.
A i informacja o imprezie jest podawana z 9 (!) miesięcznym wyprzedzeniem. Jeśli ktoś troszczy się o zdrowie psychiczne swojego psa, kanarka czy papugi zawsze może swojego pupila spakować  i na tą jedną sobotę wywieźć na bezpieczną odległość. Psa np. można zabrać na długi spacer do Kampinosu. Zresztą ile z tych gdakających osób rzeczywiście mieszka w bezpośrednim sąsiedztwie Narodowego? Ile jest szpitali?
Na Narodowym zresztą zwykle jest głośno, więc okoliczne dzikie zwierzęta albo mają trochę instynktu i same trzymają się z daleka, albo już dawno przywykły. A te z ogrodu Zoologicznego będą w budynkach, a i też nie jest znowu aż tak blisko.
Kolejny zarzut. 7 godzin fajerwerków. Czy ludzie naprawdę wierzą, że przez cały czas trwania imprezy będą strzelać?! W samym artykule jest powiedziane, że będą 4 pokazy po 20 minut.

Smród, smog i chemikalia oraz - wisienka na torcie:

"Warszawa ma za mało smogu! Jesteśmy tylko w czołówce najbardziej zanieczyszczonych miast europejskich, a zasługujemy na pozycję lidera!"
To akurat gówno prawda, bo akurat Warszawa ma to szczęście mieć pod bokiem park narodowy i to w dodatku tak usytuowany, że przeważające w naszym kraju wiatry zachodnie lub południowo-zachodnie spychają nad stolicę czyste powietrze. Szacuje się, że powietrze nad Wawą co 3 dni wymienia się na świeże. Zresztą sama aglomeracja ma 30% terenów zielonych, a nawet park krajobrazowy nad  Wisłą.
Oczywiście nie oznacza to, że jest całkiem różowo, bo Polska jako kraj ma najbardziej zanieczyszczone powietrze w UE i normy zanieczyszczeń, na rok, w większości miast są przekraczane już w kwietniu. Ale jest to raczej kwestia tego, że każda polska rodzina musi mieć co najmniej 2 samochody i że te samochody nie spełniają norm emisji (ile się widzi starych gruchotów na ulicy, z ilu rur wydechowych wydobywa się czarny dym ?!). Że korki są gigantyczne, że wszyscy muszą wjechać do centrum, bo jeździć komunikacją to chyba obciach...
63% zanieczyszczenia powietrza w Warszawie to właśnie zanieczyszczenia komunikacyjne. I pokaz fajerwerków naprawdę nie ma szans konkurować z emisją tysięcy samochodów codziennie stojących w korkach na warszawskich ulicach.
A i autor tego komentarza chyba nie wie co to jest smog ...

Jeszcze oczywiście kwestia pieniędzy. Jak to biletowanie? Czemu tak drogo? I kto niby kupi bilety skoro można sobie zobaczyć z mostu na Wiśle... I że koszty się nie zwrócą z biletów, bo przecież nie sprzedadzą ich wystarczająco dużo.
Wydaje mi się że tego typu imprezy zwykle mają sponsorów, a czy bilety są drogie czy tanie i czy to się wszystko zwróci, to już nie mój problem.
Ja osobiście się cieszę, że na Narodowym się jednak coś dzieje a i na pokazy chętnie pójdę.