niedziela, 15 kwietnia 2012

babeczki z mascarpone

Moja nowa miłość - serek mascarpone.
Odkryłam że świetnie nadaje się do wyrobu wszelkiej maści kremów, świetnie się nakłada, trzyma i formuje, ma kremową konsystencję, ładnie "przyjmuje smaki" i w ciągu ostatniego tygodnia dwukrotnie robiłam babeczki z różnymi kremami na bazie tegoż serka. Gdyby jeszcze nie był tak wściekle kaloryczny!

bazą są kruche spody, ja robiłam je z resztki ciasta na mazurek, ale można zagnieść ciasto specjalnie po to, a nawet kupić gotowe spody. Ciastka są niezwykle proste i szybkie w wykonaniu,a także bardzo efektowne i zadziwiająco smaczne
Większe biało-czarne ciastka robiłam, bo mnie naszło, a maluchy dla babci zamiast tortu, bo w piątek miała urodziny ( a moja rodzinka bezczelnie wyjechała akurat na ten weekend) i uznałam że we 3nawet małego tortu nie zjemy. Najbardziej chyba efektowna i intensywna masa to krem-mus czekoladowy, M. najbardziej smakuje krem cytrynowy, a największy szok wywoła krem o smaku fiołków (biały)

krem-mus czekoladowy
proporcje: 1 opak.(250g) serka mascarpone -80 g gorzkiej czekolady
powstaje przez zmiksowanie do połączenia serka z roztopioną w kąpieli wodnej czekoladą (można część gorzkiej zastąpić mleczną wedle uznania)
Reszta kremów powstaje analogicznie.

krem cytrynowy
1 opak.(250g) serka mascarpone - 3-4 łyżki lemon curd*

krem fiołkowy
1 opak.(250g) serka mascarpone - 4-5 łyżek syropu fiołkowego**
(można wykorzystać też inne syrop różany, lawendowy, ale też irish, kawowy czy malinowy)

krem różany
1 opak.(250g) serka mascarpone - 200g konfitury z płatków róży
tutaj nie miksujemy - należy delikatnie acz dokładnie wymieszać składniki za pomocą widelca. Dobrze pasują tu podprażone płatki migdałów do dekoracji


*lemon curd można oczywiście kupić, ale wykonanie jest na tyle proste ( i można sobie samemu dobrać ilość cukru, żeby był bardziej lub mniej kwaskowaty), że proponuję wykonać samemu.
lemon curd
(przepis stąd)
sok wyciśnięty z 3 cytryn i skórka z nich otarta
2 żółtka
2 jajka
200 g cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka oliwy

Wszystkie składniki (oprócz oliwy) umieścić w garnuszku i zagotować, mieszając.
Pogotować, mieszając, przez 2 minuty. Jeśli będą grudki przetrzeć przez sitko
lub zmiksować blenderem. Dodać oliwę i znów pogotować przez 2 minuty.
Umieścić w słoiczku. Można przechowywać w lodówce do tygodnia czasu.

**w moim przypadku syrop jest kupny (firma Rioba, do kupienia w Makro), ale tu można znaleźć przepis jak zrobi samemu syrop z fiołków, a przy okazji chciałabym dodać wpis do:

P.S.Na pierwszym zdjęciu babeczce w foremce wystaje kawałek papieru - jest to niesamowite ułatwienie przy wyciąganiu tych kruchych spodów bez szkody podpatrzony u Ani o tu

czwartek, 12 kwietnia 2012

powrót wiedźmy marnotrawnej

Święta Święta i po Świętach...
Dawno mnie tu nie było. Bawię się z komputerem w chowanego, a powodem jest moja praca magisterska. O raju, ależ mi się jej pisać nie chce ! Na razie lenistwo wygrywa z paniką (że nie zdążę), ale mam wyrzuty sumienia robiąc co innego np. pisząc posta na blogu. Wychodzi na to, że póki jej nie napiszę będę pojawiać się nieregularnie (a takie wielkie miałam plany!)
Dziś o mazurkach, bo choć Święta były minęły, to te mazurki były tak pyszne, że głupio nie wspomnieć.
Pierwszy makowo-kajmakowy "deska" jest naprawdę znakomity i stanowi miłą odmianę dla tych wszystkich kruchych spodów. Bardzo słodki, bardzo prosty w dekoracji ( a przy tym... dekoracyjny;) i całkiem oporny na wysychanie.
Mazurek makowo-kajmakowy "deska":
stąd
200g maku,
1 łyżka mąki ziemniaczanej,
1 łyżka bułki tartej,
100g cukru,
3 jajka,
1/4 szklanki mleka,
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej,
aromat migdałowy
do dekoracji -

3/4 puszki słodzonego mleka skondensowanego
1/2 tabliczki ciemnej czekolady

Mak sparzyć, osączyć i zmielić trzykrotnie. Utrzeć żółtka z cukrem, dodać mielony mak, mąkę ziemniaczaną, bułkę tartą i mleko. Białka ubić na sztywną pianę i delikatnie wymieszać z ciastem makowym. Dodać sodę i aromat migdałowy. Wylać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec 30-35 minut w temperaturze 180 stopni.

Puszkę mleka skondensowanego włożyć do garnka i gotować pod przykryciem 3 godziny. Schłodzić. Gotowy kajmak rozsmarować na spodzie makowym. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i przy pomocy pędzelka namalować na kajmaku wzór deski.


Drugi podpatrzyłam u Asi z Kwestii Smaku i z racji ciągot do jedzenia kwiatów (zaraziłam się od pinkcake) postanowiłam zrobić. Absolutnie nie żałuję. Masa z serka mascarpone i konfitury z płatków róży jest obłędna! Kremowa, intrygująca i pysznie słodka (ale nie przesłodzona). Ciasto mnie trochę irytowało - było zbyt kruche przez co uzyskanie i utrzymanie ładnego kawałka ciasta było niemal awykonalne

mazurek różany
170 g mąki pszennej
80 g mąki ziemniaczanej
50 g cukru
150 g zimnego masła
1 jajko

200 g konfitury z płatków róży
250 g serka mascarpone
100 g płatków migdałów, lekko zrumienionych na suchej patelni

Do miski przesiać mąkę pszenną i ziemniaczaną. Dodać cukier i pokrojone na kawałki masło. Rozetrzeć palcami masło z mąką aż powstanie drobna kruszonka, następnie dodać jajko i szybko zagnieść ciasto łącząc wszystkie składniki w jednolitą kulę. Zawinąć w folię i włożyć do lodówki na godzinę.
Ciasto rozwałkować podsypując wałek i blat mąką lub wkładając ciasto pomiędzy dwa arkusze papieru do pieczenia - razem z papierem przenieść do formy. W razie potrzeby ugnieść ciasto palcami w formie i wylepić nim brakujące miejsca (ciasto może się porwać). Spód podziurkować i wstawić do lodówki na czas nagrzania piekarnika lub na około pół godziny. Piekarnik nagrzać do 160 stopni. Wstawić blaszkę z ciastem i piec przez około 35 - 40 minut na lekko złoty kolor, ostudzić w formie. Dokładnie ostudzić. Należy uważać, bo spód będzie delikatny i kruchy.
W dniu podania mazurek posmarować kremem różanym: wymieszać konfiturę różaną z serkiem mascarpone i rozsmarować na spodzie. Posypać płatkami migdałów. Można udekorować świeżymi płatkami róży.

Wspomniałam już kiedyś, że idealny mus czekoladowy to serek mascarpone i gorzka czekolada roztopiona w kąpieli wodnej. Teraz zaczyna dochodzić do tego, że każdy krem do ciasta w moim wykonaniu zawiera ten serek . A wszystkie są pycha (o tym pewnie jeszcze napiszę, ale się nie zarzekam).
A tak, mazurek różany chciałabym dodać do akcji kwiatożerców.